piątek, 15 marca 2013

Maslenica - dzień 4

                 Czwartego dnia czuć już w mieście ogólną atmosferę przedświątecznego "podniecenia". Jak mawia pani szatniarka z uniwersytetu, ja mogę świętować wszystko, byleby była okazja. No i właśnie okazja jest, a że zima nie odpuszcza, to Rosjanie muszą sobie tę wiosnę wyobrazić. Może kiedyś nadejdzie. To chyba jakaś ogólna cecha, wyobrażanie z nadzieją, że kiedyś się spełni...


                  Targany emocjami z powodu braku możliwości słuchania muzyki na komórce, włączyłem więc radio. Nie mogłem znaleźć swojej stacji, aż tu nagle - Radio dla dzieci  i   piosenki o blinach. Mówiąc krótko, maslenica wisi w powietrzu.


                  Konklawe wybrało Papieża Franciszka, postanowiłem to uczcić w jedyny słuszny z punktu widzenia maslenicy sposób.

                            Blin na czwartek: Bliny z Kremówką,
                                                                 a jak wszyscy wiemy kremówki są papieskie...



                  Obawiam się, że w Polsce, kremówki czeka podobny los co warzywa na rosół. Niby ktoś jeszcze pamięta, że warzywa te nazywamy włoszczyzną, dzięki królowej Bonie, ale nie jest to do końca pewne. Kremówka może być równie papieska, pewno i za 100 lat.



Dziś również dowiedziałem się jak należy prawidłowo robić bliny. Przepisy już wkrótce.


(ciasteczko wykorzystane w sesji fotograficznej nosi nazwę "napoleonka", autor zrobił to tylko wpół intencjonalnie...)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz