Nie przypuszczałem, że istnieją
kraje, które umyślnie utrudniają swoim obywatelom wstawanie, ale jednak,
myliłem się. 7:00, ciemno, 8 – ciemno, 8:30 dalej ciemno! Jasno robi się o 9 i
jest to i tak luksus, bo jak głosi wieść gminna, w grudniu była to 11. O 11:10
zaczyna się większość wykładów, a doliczając obowiązkową godzinę na dojazd z
akademika można wstać kiedy jest już jasno.
Zmiana
czasu o 3 godziny wydaje się w ogóle nie zaskakiwać organizmu. Najbardziej
jednak na człowieka może wpłynąć przesunięcie godzin wschodu i zachodu słońca. Takie zabawne doświadczenie ze zmianą czasu podkreśla jak
współżycie człowieka z naturą w kwestiach „słonecznych” jest nadal bardzo
ważne. Przyzwyczajony, że robi się jasko już od dawna około 7, dziwię się gdy o
8:30 jest wciąż czarna noc. Znowuż gdy o
18, wracam po zajęciach i patrzę na zegarek z niedowierzaniem. Jest wciąż
widno.
Taki to urok dużych szerokości geograficznych i dziwnych
praw, które znoszą zmianę czasu.
"Zatrzymanie czasu dało się we znaki nie tylko w niedzielę i nie tylko "chomiczkom", jak władze pogardliwie określają młodych, zafascynowanych elektroniką i buntujących się przeciw nim mieszkańców wielkich miast. Zachowanie "letnich" godzin na zimę sprawiło, że na przykład w Kaliningradzie dzieci zaczynały naukę, gdy z sąsiedniej Polsce była dopiero 6, i do szkoły szły w kompletnych ciemnościach. W Sankt Petersburgu jasno w grudniu robiło się pod koniec czwartej lekcji.
Wielu Rosjan narzekało więc, że z letnim czasem żyć się w Rosji jednak nie da. I ten koszmar pewnie się już nie powtórzy. Władimir Putin, który w czasie kampanii wyborczej naobiecywał rodakom bardzo wiele, zapowiedział między innymi, że przywróci w kraju jesienną i wiosenną zmianę czasu. " - Wacław Radziwinowicz Gazeta Wyborcza 25.03.2012
Mimo tego, że od artykułu Wacława Radziwinowicza minął prawie rok, nic się nie zmieniło. Czas nie przyniósł zmiany czasu, może przyniesie ją w przyszłości...
Wszyscy przynajmniej mają taką nadzieję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz