Jadąc do Singapuru, przeprowadziłem dość zawiłą konwersację z moją siostrą o niebie nad Singapurem (chcąc nie chcąc stała się specjalistką od miasta-państwa)
Nie ustaliliśmy nic.
Już nawet miałem się wybrać ostatniej nocy na brzeg morza aby szukać Krzyża Południa.
Nie znalazłbym...
Na szczęście XXI wiek przynosi takie oto zabawki,
koleżanka Melisa miała aplikację na I phona pokazującą nocne niebo, wraz z zarysowanym horyzontem.
Uwaga ogólna, studenci głupieją, kiedyś pewno bylibyśmy w stanie to wyliczyć, nawet będąc studentami historii (tak jak ja), dziś mamy Iphony. W gruncie rzeczy dobrze, bo przynajmniej wiemy, że Krzyż jest schowany.
Singapur 01* 30' 30'' N, 103* 86' 21'' E
Najważniejsze dla mnie były jednak spostrzeżenia związane z wysokością słońca. I zobaczę swój cień...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz